poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Apogeum

Jutro zaczyna się nowy rok szkolny. Ponownie założymy swoje maski. Zacznie się gra. Muszę przyznać, że trochę mi tego brakowało.

Najbliższe dwa miesiące to będzie adrenalina. Jak na największej zjeżdżalni w Disneylandzie. Byle nie wypaść z toru. Pierwszy etap za miesiąc, ale w mojej rodzimej szkole nie mam konkurencji. To będzie czysta formalność. Kolejny etap będzie o wiele cięższy. Najlepsi z najlepszych w całym województwie. To nie będzie igraszka, to będzie wyścig szczurów. Może jednak się uda. Jeśli przejdę ten etap to zostanę finalistą. Daje mi to 90% szans na dostanie się do tej szkoły. Jeśli uda mi się wygrać finał. Jestem już bezpieczny

Inną sprawą jest projekt gimnazjalny. Samo wykonanie to igraszka. Problemem są kadry. Większość osób w mojej grupie nie ma pojęcia jak, go wykonać. Nie ma pojęcia o takich słowach jak kreatywność, improwizacja, czy perspektywa. Zarząd to żart. Zajmie to dużo czasu, by nasz projekt wygrał. Będę musiał pomóc moim wrogom mimo woli. Nie mam wyboru. Wszystko zależy ode mnie, ale myślę, że mi się uda. Jestem ciekaw, czy chociaż mi podziękują po zrobieniu tego projektu. Wiem, że to i tak byłyby bezwartościowe gołosłowności. Nie przywiązywałbym do nich żadnej wartości. Jednak jestem po prostu ciekaw, czy ci prostacy dysponują choćby podstawami godności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz